środa, 5 czerwca 2019

Witajcie.

Witam, Cię (przyjęłam formę per TY, by było nam łatwiej, mam nadzieję, że wszyscy mi to wybaczą i nikt nie będzie miał mi tego za złe) na moim blogu, który w całości będzie poświęcony jednej, lecz ważnej kwestii.


Na wstępie, pragnę zaznaczyć, że nie jestem pisarką, profesjonalną blogerką, ani inną znawczynią prawa czy poprawnych pięknych składni i zdań, by zapewnić Was, że wszystko, co tu napisze, będzie jak nieskazitelne, bez literówek, błędów gramatycznych itp. Jestem PRZECIĘTNA, jednak mam w sobie wolę walki, mam w sobie siłę do dążenia do celu i wiele determinacji, by walczyć o prawa Opiekunów Dorosłych Osób Niepełnosprawnych.

Blog ma na celu pomóc w pozyskaniu korzystniejszego świadczenia NALEŻNEGO NAM jako opiekunom w zamian za Zasiłek dla Opiekuna czy Specjalny Zasiłek Opiekuńczy.

Pomysł na bloga powstał po prostu z potrzeby podzielenia się własnym doświadczeniem, jak i chęcią pomocy WAM, opiekunom Dorosłych Osób Niepełnosprawnych, które tak jak ja, są w ciężkiej sytuacji życiowej, finansowej, które kiedyś, tak jak ja stanęły przed trudnym, życiowym wyborem albo praca za wynagrodzenie godne naszych kompetencji, albo opieka zazwyczaj 24 h na dobę nad niepełnosprawną bliską osobą wymagającą tej opieki. Nie każdego bowiem stać na pielęgniarkę, opiekunkę czy pomoc albo na dom opieki społecznej — lub po prostu nie wyobrażają sobie, by bliską osobą opiekował się ktoś obcy czy oddania jej do takiego domu.

Obecnie zakończyłam już starania o to świadczenie, otrzymałam je i czekam na pierwszą wypłatę z GOPS wraz z zaległościami 
(od dnia złożenia wniosku czyli od marca 2019 do czerwca 2019) 

KROK 1 


Krok pierwszy i najważniejszy to wniosek.


Drodzy opiekunowie, aby móc ubiegać się o prawo do Świadczenia Opiekuńczego, które wynosi 1971 zł (stan na 2021 r - świadczenie podlega corocznej waloryzacji)  należy udać się do właściwego nam urzędu gminy (GOPS) lub miasta (MOPS), w którym będziemy ubiegali się o świadczenie, albo pobrać i wydrukować wniosek z TEJ -> Formularz <- strony i wypełniony odesłać pocztą.


Taka drobna sugestia z mojej strony, proszę zwróćcie uwagę, że wniosek wypełniamy DRUKOWANYMI LITERAMI oraz pod informacją co umieścić.


Przy wniosku zaczynają się właśnie schody dla Opiekunów Dorosłych Osób Niepełnosprawnych.

Problemy stanowią punkty:


Dla tych właśnie z Was powstał mój blog, chociaż jeśli ktoś z innym problemem dotyczącym takiej zamiany świadczenia znajdzie tu pomoc będzie mi równie miło. :) 


W kolejnej części wniosku widnieje również zapis:



Ten właśnie zapis daje nam jedną z podstaw do ubiegania się o ten zasiłek jednak nie jest on najważniejszy. Jeśli u kogoś występuje jeden z dwóch podkreślonych przeze mnie przypadków-zapraszam do dalszej lektury.


Do takiego wniosku warto dołączyć OŚWIADCZENIE. Oświadczenie, o jakim wspominam, ma na celu wyjaśnienie dlaczego sądzimy, że powinniśmy je dostać. W oświadczeniu koniecznie musimy napisać, że wyrażamy chęć zrzeczenia się zasiłku dla opiekuna/ specjalnego zasiłku opiekuńczego/ na rzecz przysługującego nam świadczenia opiekuńczego, dopiero gdy otrzymamy pozytywną decyzję w odpowiedzi na nasz wniosek.

 Ja napisałam jak poniżej. 

[Oczywiście piszecie bez tej notatki poniżej podpisu ツ]

Możecie napisać to odręcznie lub mogę podesłać Wam gotowy do druku, jednak nie gwarantuję czy wystarczy miejsca, na wpisanie danych itd. nie jest to żaden oficjalny druk, nic z tych rzeczy, tak napisałam ja w swoim oświadczeniu i „przeszło”, pomimo że nie dało nic (mimo to odmowna decyzja).  JEDNAK jest to bardzo ważne by było załączone do wniosku chyba, że ktoś ma pewność, że może sobie pozwolić na X miesięcy bez zasiłku i może od razu zrzec się do niego prawa. Ja to napisałam, w moim przypadku jak dowiecie się dalej było ważne i później dopiero zrezygnowałam przez co jedynie 1 miesiąc zostałam bez środków. U mnie sprawa zakończyła się 4 czerwca a pierwzy wnioek złożony był do GOPS 6 marca. 
Nie każdemu może to tak szybko się udać, może będzie konieczne odwoływanie się do sądów itd. dlatego bepieczniejszą jest ta forma. 


Na tym etapie pozostaje czekać na odpowiedź z urzędu, w moim przypadku było to 5 dni w tym weekend(!) cóż, działanie ekspresowe :D ale oczywiście pamiętajcie, że zgodnie z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego organ ma określony czas na wydanie decyzji. 

Niestety nie jestem pewna czy jest to 14, czy 30 dni... ale jedno z dwóch :)


PS.: Mam nadzieję, że rozumiecie moją niewiedzę w niektórych kwestiach, ale pamiętajcie, proszę, jestem tylko tak jak Wy opiekunką, dorosłej osoby niepełnosprawnej, zdradzę, że osobą młodą, chociaż nie mającą do tej pory styczności z takimi tekstami, sprawami, pismami i prawem dlatego też sama robiąc to na swój użytek, szukałam, gdzie tylko się da, pomocy z różnymi skutkami więc to, co mam pewne to Wam zaznaczam, co do czego mam wątpliwości również. Pamiętajcie, że blog nie jest fachową poradą czy też prawną, jest jedynie opisem mojej drogi przez tę procedurę i prywatną poradą jak to można zrobić, by zrobić tak jak ja, i mam nadzieję, tak jak ja pozyskać to świadczenie.


--------------------RETROSPEKCJA---------------------

Pozwól, że ja pozwolę sobie na troszkę wspomnień,  jak było to u mnie....

Jak wspominałam w poprzednim poście, ja na moją odpowiedź czekałam 5 dni (w tym weekend), jednak o wyniku sprawy dowiedziałam się już przy składaniu wniosku. Pani w urzędzie poinformowała mnie niemal natychmiastowo, że nie mam szansy na takowe świadczenie, gdyż przysługuje ono jedynie rodzicom niepełnosprawnych, niepełnoletnich dzieci, poza tym ja pobieram już SZO (specjalny zasiłek opiekuńczy), więc decyzja z pewnością będzie odmowna.

Wiedząc, że tak może być, mimo to złożyłam wniosek i czekałam na odpowiedź — co lepsze, wiedząc, jaka będzie już pisałam odwołanie od niej ツ czekałam tylko na wstawienie daty i wpisania powodów, jakie urząd poda a od których będę musiała się odwołać.

Przyznam Wam szczerze, że nie spodziewałam się, jak trudne to będzie. Przekopałam chyba 98,9% internetu, by trafić na gotowca, na coś, na czym spokojnie mogę się wesprzeć, coś, co sensownie ujmie moją odpowiedź tak, by skończyć sprawę na tym etapie, niestety znalazłam albo krótkie odpowiedzi typu „ponieważ nie zgadzam się z decyzją”. - tak, można tak napisać- lub z długaśnymi elaboratami, które po przepisaniu ręcznie (tak właśnie napisałam oświadczenie) zajęłoby mi chyba zeszyt 60 kartkowy ツ

Szukając złotego środka, wpadł mi do głowy pomysł odnośnie do założenia takiego bloga, skoro nikt tego nie zrobił, lub skoro ja nie mogłam na to trafić, nie zaszkodzi spróbować. 

W chwilach przerwy w poszukiwaniu pomocy pisałam sobie w notatniku komputerowym, krótkie notatki, które miałam tu wstawić jak np. ta.: 


"Jest poniedziałek, 11.03.2019 roku, właśnie odebrałam odmowną decyzję od GOPS w związku ze złożonym przeze mnie wnioskiem o przyznanie mi prawa do Świadczenia Pielęgnacyjnego na dorosłą osobę niepełnosprawną, nad jaką sprawuję opiekę. Obecnie mam przyznany specjalny zasiłek dla opiekuna w wysokości 620 zł, lecz odkąd dowiedziałam się, że można się starać o przyznanie ŚP (świadczenie pielęgnacyjne) na osobę dorosłą — mimo iż wymaga to wielu pism, odwołań i czasami sądzenia się uznałam, że warto, że muszę, bo tak po prostu trzeba, trzeba zawalczyć o swoje. Państwo nie dba o nas, naszych podopiecznych, każdy wiele obiecuje, wszelkie "+" które jeśli nawet będą to nie wiadomo na jak długo, czy kolejna partia, która za jakiś czas będzie u władzy je podtrzyma czy nie — to nie jest rozwiązanie, owszem, bez pieniędzy nie wiele można zrobić jednak zadbanie o ON (osoby niepełnosprawne) i o ODN (opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych) powinno wyglądać zupełnie inaczej. Jednak nie jest to blog o polityce, nie chcę Was zanudzać i narzucać moich wizji uzdrowienia systemu."


„Nie poddam się, szukam, szukam wzoru odwołania się od decyzji GOPS do SKO, szukam pomocy on-line by nie musieć pozostawiać babci samej w domu na czas wizyty u radcy prawnego, jednak nie jest to łatwe. (tak, rozważałam taką możliwość) Mój stary laptop, ma już wiele za sobą obecnie zmaga się z czternastoma otwartymi zakładkami, gdzie w każdej widzę coś wartego uwagi, coś, co może mi się przydać w napisaniu odwołania od decyzjii GOPS do SKO bądź ewentualnego  odwołania do sądu administracyjnego. W głowie i przed oczyma milion słów, wyrazów, skrótów, jakieś ustawy, punkty, paragrafy, niezrozumiały język prawny — przytłacza mnie to, jednak wiem, że walczę nie tylko dla siebie, ale i mam nadzieję, dla WAS. Jeśli tylko mój blog, który mam nadzieję powstanie, pomoże chociaż JEDNEJ osobie pozyskać to świadczenie i uczynić jej życie ciut łatwiejszym to będę wiedziała, że moje wysiłki nie idą na marne”.


Jak widzicie, dla mnie napisanie takiego odwołania nie było łatwe, szukałam, szukałam, szukałam, kopiowałam, wpisywałam w program, układałam sensowną całość — mimo że nie byłam pewna czy dane ustawy na pewno odnoszą się do mojej konkretnej sytuacji.


Jeszcze jedna notatka シ


„Szósta godzina ślęczenia nad komputerem, z przerwami na zrobienie obiadu, nakarmienie podopiecznego, pomoc w toalecie i podawaniu leków. Oczy dają o sobie znać, kawa już nie pomaga, jest godzina 18:30, przygotowuję teksty zebrane ze stron, o których wspominałam, będę drukować i zaznaczać istotne według mnie aspekty, które przedstawię adwokatowi, sama nie dam rady. Kolejne kłody pod nogi, kolejny wydatek, druki, dojazd do miasta, poproszenie o pomoc sąsiadki by potowarzyszyła podopiecznemu na kilka godzin mojej nieobecności. Obawa przed jutrem”.


W tym momencie dopadła mnie bezsilność, może to zbyt intensywne myślenie, za wiele na głowie w tym czasie lub po prostu gorszy dzień, wiem, że miałam dość, poddawałam się i na prawdę, chciałam iść z tym do adwokata, tak bardzo zależało mi, by na SKO sprawa się skończyła, nie chciałam i nie chcę chodzić po sądach, jednak jeśli nie będzie wyjścia — nic innego mi nie pozostanie.


Kolejny dzień okazał się dla mnie równie intensywny, chciałam jechać do miasta, by skorzystać z poleconych mi darmowych porad prawnych, by wydrukować zebrane przeze mnie materiały, jednak coś mnie tknęło, zajrzałam na jeden z bardzo znanych portali społecznościowych i na profilu jednej ze stron zrzeszających opiekunów osób niepełnosprawnych ujrzałam notatkę o tym, że bardzo wielu jest naciągaczy, osób, które oferują pomoc w pisaniu takich pism niemających do tego kompetencji, wiedzy, a i takich, co obiecują "gruszki na wierzbie" w postaci kolosalnych odszkodowań. Doczytałam również, że nie każdy adwokat, prawnik zna się na tym konkretnym dziale prawnym, o jaki mi chodzi i może po prostu nie być w stanie pomóc.


Ostrzeżenie grzmiało wręcz, że wiele wskazuje na to, że niektóre(!) „kancelarie” nie mają pojęcia na temat tematyki, którą usiłują się zająć. Same „reklamy” usług zawierają błędy i wprowadzają w błąd.

Uznałam, że nie będę jednak ryzykować, grupa ta, o której piszę, dodała także informacje, że pomagają nieodpłatnie w napisaniu takiego pisma z odwołaniem do SKO, napisałam do nich i niecierpliwie czekałam na odpowiedź. Muszę się przyznać, że wręcz zasypałam ich przez wiadomości ☹️ nie było to pewnie miłe, przeprosiłam oczywiście za moje zachowanie, jednak wiecie pewnie sami, że poziom frustracji w pewnych sytuacjach stresowych jest nie do ocenienia, godziny mijały, ja nie miałam napisanego pisma, oni milczeli, a ja nadal nie wiedziałam, czy jechać, czy umawiać się na kilka wizyt na bezpłatne, jak i na jakąś płatną poradę a termin gonił-nie cierpię czekać na ostatni dzień, by odpisać, staram się zawsze wszystko załatwiać jak najszybciej, przed terminem by nie było problemu, dlatego w tamtej chwili byłam jednym ogromnym, kłębkiem nerwów — taka natura, nic nie poradzę. ☹️


Wieczorem otrzymałam tę wiadomość, w końcu doczekałam się odpowiedzi, cudowna kobieta, podesłała mi gotowca jak napisać to odwołanie, jednak ja jak natura — nie znoszę próżni — do tego czasu miałam już swoją wersję zrobioną na zasadzie zlepków z różnych artykułów, porad itp. Po odebraniu gotowca podesłałam moje pismo i okazało się, że jest całkiem, dobre, aż zbyt dobre jak dla SKO, gdyż może im się nie chcieć tego wszystkiego czytać, a na postawie „gotowca” kilka spraw już udało się załatwić z pozytywnym wynikiem, lub po prostu popchnąć sprawę dalej i nawet mimo negatywnej decyzji po odwołaniu do SA (sądu administracyjnego) czy kolejno do WSA (Wojewódzki Sąd Administracyjny) zakończyć pozytywnie sprawę. Doradzono mi, by podesłać albo gotowca — wersja krótsza konkretna lub połączenia obu — wersja długa, konkretna i bardzo szczegółowa.

Po analizie obu pism uznałam, że ich połączenie w moim przypadku będzie najkorzystniejsze, tak bardzo liczę na zakończenie tej sprawy na tym etapie, a jak będzie — zobaczymy.


"Jest niedziela, 17.03.2019, godzina 18:48 wniosek do GOPS oddałam 6.03,br, odpowiedź dostałam 11.03.br, 14.03.br otrzymałam gotowca, więc byłam już spokojniejsza, odpoczęłam od tematu kilka dni i wczoraj (16.03.2019) skompletowałam dwa odwołania w jedno. Wydrukowałam gotowe odwołania od decyzji GOPS w trzech egzemplarzach, dla siebie jeden, by mieć w razie czego, by wiedzieć co i jak by pamiętać po prostu, oraz dwa, które wysyłam, jeden zostanie w GOPS, drugi musi zostać przez nich odesłany do SKO".


Tu miały być obie wersje odwołań od decyzji OCZYWIŚCIE mam je w formacie gotowym do edycji, uzupełnienia i druku,  jednak odwołania podeślę na mail osobom zainteresowanym, (sprawdzam codziennie pocztę więc spokojnie możecie pisać i nie bójcie się tego robić, nie gryzę ツ możecie napisać zwykłą niezobowiązującą wiadomość, bez żadnych dokumentów, danych itp. skorzystajcie z formularza po prawej stronie). Pewnie jesteście ciekawi dlaczego nie dodam tu tych odwołań, a no dlatego, że szukając wszelkich informacji w internecie o tym jak to napisać natrafiłam na pewną stronę, gdzie pracownicy MOPS, GOPS itd. wymieniają się swoimi problemami, opiniami i doradzają sobie wzajemnie co zrobić w danej sytuacji. Szczerze?! To, co przeczytałam tam sprawiało, że aż się gotowałam... człowiek, człowiekowi-wilkiem, niestety. Dlatego też, by moje starania nie poszły na marne i by ktoś nie mógł z nich zrobić użytku w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem, pliki zachowam dla siebie i podeślę wyłącznie zainteresowanym osobom.  

"Od dnia złożenia wniosku przekopałam już chyba 98,9% internetu celem znalezienia bloga, strony czy czegokolwiek innego związanego z dokładnym instruktażem krok po kroku, co, gdzie, kiedy jak. Niestety bezskutecznie, natrafiałam na różne cenne informacje, kilka wzorów, ale nigdzie nie było informacji z pierwszej ręki jak to dokładnie załatwić. Postanowiłam, że jeśli tylko mi się uda, zrobię to ja. Nie mam pojęcia czy ten blog komuś pomoże, chociaż mam cichą nadzieję, że nie jednej osobie uda się tu trafić i dzięki moim doświadczeniom będzie jej łatwiej to przetrwać i załatwić wszelkie formalności związane z pozyskaniem tego świadczenia. Dziwi mnie, dlaczego nikt wcześniej tego nie zrobił, w końcu powinniśmy się wspierać, to, że jesteśmy jedną drużyną opiekunów, powinno mieć znaczenie jednak... chyba nie do końca tak jest, ale nie chcę oceniać — możliwe, że ja po prostu nie natrafiłam na taką stronę/blog.
Nie wiem, ilu osobom już się udało zamienić Zasiłek opiekuńczy, SZO (Specjalny Zasiłek Opiekuńczy) na ŚP (świadczenie pielęgnacyjne), jednak z pewnością jest to niewielka garstka w porównaniu do tysięcy osób, które nadal pobierają ten głodowy zasiłek."


Wysłałam odwołanie od decyzji GOPS do SKO, czekam na odpowiedź.

KROK 2 



30 Kwietnia otrzymałam odpowiedź z SKO, w której zostałam poinformowana o :



Jak widzicie, u mnie sytuacja była taka, gdyż ja (jak wyżej wspominałam) do składanego pierwszego w GOPS'ie wniosku dołączyłam oświadczenie o chęci zrzeczenia się prawa do zasiłku dla opiekuna celem pozyskania Świadczenia Pielęgnacyjnego lecz dopiero, wtedy gdy takowe zostanie mi przyznane, (nie chciałam pozostać bez środków do życia na czas toczenia się sprawy) jednak SKO nakazało mi zrobić to w ten sposób i powiem Wam, że dobrze, że tak, a nie inaczej to się stało.

Zgodnie z zaleceniem złożyłam wniosek (którego wzór również mam i mogę zainteresowanym osobom podesłać). 

"Jest 30 kwietnia, właśnie odebrałam list z odpowiedzią od SKO, nie wiele z niego rozumiem, 
chociaż sądzę, że wynika z niego to, że mam rację i mam szansę na pozyskanie świadczenia jednak potrzebuję potwierzenia. Muszę jedynie najpierw zrezygnować z SZO.
Skontaktowałam się z tą samą osobą co ostatnio, pomogła mi w napisaniu odwołania od decyzji, czekam na wiadomość od niej,  ona przetłumaczy mi z "Fachowego" języka na normalny :) a wtedy dam Wam znać co i jak."

"Dostałam odpowiedź, raczej mam rację, składam wniosek o rezygnacji z SZO zgodnie z tym co nakazuje mi SKO, na rzecz ŚP i tylko dlatego."

Wniosek złożyłam osobiście gdzie Pani przyjmująca go, po rozmowie ze swoją koleżanką czy przełożoną — nie wiem, poinformowała mnie w formie pytania retorycznego, czy jestem świadoma tego, że W RAZIE, gdyby SKO nie przyznało mi tego ŚP to nie mam już powrotu do SZO (co jak się później dowiedziałam jest kłamstwem lub po prostu nieznajomością przepisów tej pani, nie dajcie sobie wmówić, zastraszyć się, że w razie czego zostajecie z niczym).

Szybko, bo już kilka dni później był u mnie pracownik socjalny, przeprowadził wywiad, dopytał mnie i osoby, którą się opiekuję na czym polega moja pomoc, co robię itd. 
Wtedy też dostałam pismo z będące odpowiedzią na mój wniosek, że na mój wniosek już nie jestem opiekunką i że przysługuje mi prawo do odwołania się od tej decyzji, jednak jeszcze podczas składania wniosku, ustaliłam z panią, że pracownik przyniesie mi pismo gdzie zrzekam się prawa do odwołania od tej decyzji - chodziło po prostu o to, by nie czekać kolejnych 14 dni na jej uprawomocnienie. Podpisałam go jednak z wyraźnym dopiskiem, że nie będę się odwoływać OD TEJ KONKRETNEJ DECYZJI.


"15 maj 2019 
Gmina posłała dokumenty do SKO i pozostało jedynie czekać na odpowiedź ostateczną — taką miałam nadzieję."

Oczekiwanie, najgorsze co mogło być, minął kwiecień, maj — tu nie otrzymałam już zasiłku i zbliżał się czerwiec a odpowiedź z SKO nie nadchodziła mimo, że komplet dokumentów został z gminy wysłany 15 maja. Czekanie jest najgorsze, ta niepewność czy już się to skończy, czy jednak nie, czy trzeba będzie odwoływać się do sądu, czy może jednak wszystko pozytywnie zakończy się już na etapie decyzji z SKO — ciężkie dni. Każdego dnia wyczekiwałam listonosza i każdego dnia, liczyłam, że może już dziś nadejdzie odpowiedź, niestety nie, nic nie przychodziło przez tyle dni, niby nie tak wiele ale dla mnie wydawało się jak by była to wieczność. Wydatki się piętrzyły, pozapożyczałam się, pieniędzy brakowało a odpowiedź wciąż nie nadchodziła aż do pięknego, słonecznego dnia 4 czerwca.

KONIEC

4 Czerwca słoneczny piękny dzień w końcu nadszedł ten list, na który czekałam a w nim postanowienie o PRZYZNANIU MI PRAWA DO ŚWIADCZENIA PIELĘGNACYJNEGO!


Świadczenie zostanie mi wypłacone od dnia złożenia wniosku tj. od marca 2019 r. (od tego też dnia zrzekałam się prawa do zasiłku, mimo że robiłam to już po wypłaceniu mi w marcu i kwietniu SZO)


Stało się, SKO po analizie wszelkich materiałów, wywiadów, dokumentów przychyliło się do mojego wniosku i przyznało mi prawo do świadczenia pielęgnacyjnego.

Jest 05.06.2019 r., gdy pisze ten post nadal dokładnie nie wiem, kiedy środki zostaną mi wypłacone, czy najpierw będę musiała zwrócić pobrany w marcu, kwietniu zasiłek dla opiekuna — czy po prostu świadczenie zostanie pomniejszone o tę kwotę. Czekam na kontakt z GOPS, telefoniczny lub listowny.

Oczywiście zarówno mnie, jak i GOPS przysługuje prawo odwołania się w terminie 30 dni od tej decyzji jednak konsultowałam się jak poprzednio z moim źródłem, któremu wiele zawdzięczam, z która osobą bardzo mi pomogła i bez której nie ruszyłabym nawet z dobrym odwołaniem do SKO.

Ona również przyznała, że na 98% nie będzie odwołania, sprawę mam wygraną.

Tak czy inaczej, wiem, że mogę być spokojna, od teraz już nie 620 zł a 1583 zł, tyle dostanę za opiekę nad niepełnosprawnym dorosłym członkiem mojej rodziny. Pamiętajcie, że kwota tego świadczenia podlega corocznej waloryzacji, co znaczy, że będzie rosła z roku na rok.


WAŻNE
PS.: Jak już pisałam, nie dodaję tu gotowych formularzy, moich odpowiedzi otrzymanych na poszczególnych etapach itd, jednak wszystkim tym mogę się z Wami podzielić, jeśli tylko tego potrzebujecie.
Blog jest jedynie wskazówką, podpowiedzią, nie biorę odpowiedzialności za to czy otrzymacie świadczenie czy nie, jeśli tylko masz wątpliwości na jakimkolwiek kroku NAPISZ DO MNIE, jeśli ja nie będę w stanie Ci pomóc podam Ci namiary na osobę, która pomogła mnie i która chętnie pomoże i Tobie.

ZA POMOC NIE POBIERAMY ŻADNYCH OPŁAT, NIE PRZYJMUJEMY PIENIĘDZY, BOMBONIEREK ANI PREZENTÓW. NIE JESTEŚMY FIRMĄ - POMAGAMY NIEPEŁNOPRAWNYM I ICH OPIEKUNOM, BO CHCEMY. 

Chcesz się odwdzięczyć – przekaż namiar na mnie innemu potrzebującemu niepełnosprawnemu lub opiekunowi.

TWOJE DANE NIE BĘDĄ NIGDZIE UJAWNIANE ANI PRZETWARZANE PRZEZ KOGOKOLWIEK.

Warto przeczytać - biurokracja, może wykończyć.

Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemie i stwierdził, że się bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, wiec postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział: „Zbuduj arkę z drzewa cedrowego tak jak wtedy: 300 łokci długa, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześlę wielki deszcz”. Noe nie był zachwycony — znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami — ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga. Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział w ogródku i płakał, bo nie miał arki. Bóg wychylił się z nieba i zapytał: „Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?” Noe odpowiedział: „Panie, cos mi uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli, że chce budować stajnie dla baranów. Potem nie podobała im się architektura — za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na ladzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie, jaką miarą jest łokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, ze w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moją uwagę, że będę przecież otoczony woda, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, że jednak buduje statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, że na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji. Kiedy powiedziałem, że statku niemusze transportować, bo będzie i tak otoczony wodą, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkanych. Z drzewa cedrowego musiałem też zrezygnować — nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Probowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moją wzmiankę o tym, że i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym razem z województwa. Krótko mówiąc — dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe. Kiedy się okazało, że nie mogę ich płacić wg taryfy, to rozpoczęli strajk, tak że budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko że wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej Nr 733/6/987) transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sadu, twierdząc, że buduje prywatne zoo bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa, a ty już zesłałeś deszcz”. W tej chwili przestało padać wyszło słońce i tęcza. Noe spojrzał w niebo i powiedział: „Czyżbyś się Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?” Bóg odpowiedział: „Nie trzeba To załatwi biurokracja.